Dzisiaj odbyło się spotkanie grupy "Śląskie szyje!" w Giszowcu. Na spotkanie, w ramach uzupełnienia kalorii spalonych przy szyciu, zrobiłam ciasteczka mleczne. Są to ulubione ciasteczka komunijno - weselne :) Obowiązkowe w zestawie ciasteczkowym w rodzinie Mojego Ulubionego Męża na te uroczystości.
Tak wyglądają
Do zrobienia ciasteczek potrzebne są wafle, albo kruche ciasteczka jako podstawa :) a do tego masa mleczna. W równych proporcjach wagowych masło, mleko w proszku i cukier puder.
Tym razem do zrobienia ciasteczek użyłam:
- małej paczki kwadratowych wafli 10x10 cm, wafel trzeba przekroić na 4 części,
masa mleczna:
- 20 dag masła,
- 20 dag mleka w proszku,
- 20 dag cukru pudru
-trochę likieru Amaretto np. 2 kieliszki (może być spirytus ok. kieliszka). Alkohol poprawia smak i trochę uelastycznia masę, ale jeśli ciasteczka mają jeść małe dzieci .... można zrobić bez tego dodatku :) Wtedy trzeba dodać kilka kropli olejku migdałowego.
Cukier puder i mleko w proszku przesiać do dużej miski, dodać miękkie masło i wyrobić na gładką masę. pod koniec dodać alkohol. Za pomocą łyżeczki oddzielać małe kawałki masy, utoczyć kulkę i przylepić do wafla. Można rozpłaszczać kulki widelcem lub łyżeczką, ale chyba najlepiej po prostu palcami :).
Gotowe ciasteczka udekorować polewą czekoladową.
Ciasta są dość słodkie, ale bardzo smaczne. Dziewczynom na spotkaniu szyciowym smakowały.
W zasadzie post miał być o spotkaniu szyciowym. Tematem spotkania było wszywanie zamków i szycie spodni. Uczyłyśmy się profesjonalnie :) wszywać zamki kryte, ale nie tylko.Moja córka wszyła dzisiaj swój pierwszy zamek :)
Było bardzo sympatycznie i wesoło :)
Spotkanie odbyło się w pięknym miejscu w Domu Kultury na Giszowcu w Katowicach. Giszowiec to osiedle robotnicze wybudowane przez koncern przemysłowy na początku XX wieku dla swoich pracowników. Katowickie osiedle jest nietypowe, jego urbanistyka nawiązuje do założeń miasta - ogrodu czyli domków w ogrodach. Mieszkanie w domku z własnym ogrodem.... ech...Który pracodawca dzisiaj buduje dla swoich pracowników takie domy?!
Oczywiście w skład takiego osiedla wchodziły nie tylko domki mieszkalne (przeważnie dwurodzinne) ale również budynek administracyjny, kręgielnia, sala teatralna, muszla koncertowa i oczywiście gospoda. Nasze spotkanie odbyło się właśnie w dawnej gospodzie, gdzie obecnie oprócz restauracji znajduje się też Dom Kultury. Dzisiaj było tam niezwykle kulturalnie :) bo szyły Śląskie babeczki :) co prawda część była z Zagłębia :).
Tak wygląda wejście do Domu Kultury, a z tego uchylonego okna nad wejściem - od rana słychać było podejrzane hałasy :) terkot maszyn i dużo śmiechu...
Bardzo fajne miejsce, co prawda dookoła w latach powojennych zaczęły powstawać wieżowce, które pasują do tych starych domów jak .... po prostu beznadziejnie, ale to w sumie też historia :) rozwoju urbanistyki i cywilizacji .....a jak wiadomo w dziejach nie zawsze postęp jest postępem - czasami następuje regres i barbarzyńcy wypierają wyższą kulturę :) :))))))
No cóż post zamiast o szyciu zrobił się o słodyczach i zabytkach...
Pozdrawiam i zachęcam do odwiedzenia Giszowca w Katowicach i oczywiście do zrobienia ciasteczek jutro na podwieczorek :)
Inne relacje, bardziej szyciowo - zdjęciowo obszerne możecie zobaczyć u
Susanny, Małego Potwora i
Zapomnianej Pracowni.