sobota, 27 czerwca 2015

Torba z motylkiem zamiast kwiatka

Moja córka zakończyła kolejny etap edukacji. Wielka radość, że w końcu nadeszły upragnione wakacje, ale również smutek rozstania.... Postanowiłyśmy zrobić upominek dla ulubionej nauczycielki, zamiast bukietu kwiatów  - torbę z motylkiem. Motyl jest namalowany na kieszeni i wygląda tak:
 

a tak wygląda cała torba


 kilka detali...  jeszcze przed ostatecznym zszyciem.


Pokazuję kieszonkę od środka..... Torba jest uszyta z materiału "zasłonowego" z IKEA, który jest dość sztywny, nie byłam pewna czy farba będzie się go dobrze trzymać, dlatego kieszonkę , na której namalowałam motylka zrobiłam z czarnej bawełny. Po namalowaniu usztywniłam flizeliną, dodałam podszewkę i pliskę z bawełny, dzięki temu kieszonka wygląda jak obrazek w ramce.







 Oczywiście dodałam tasiemkę z karabińczykiem na klucze i wewnętrzną kieszeń. Torba nie ma podszewki, więc kieszeń jest doszyta tylko od góry do plisy wzmacniającej brzeg.

 Niestety, jak to zwykle z moimi pracami bywa, kończyłam ją dzień przed oddaniem i nie było czasu na sesję fotograficzną. Zrobiłam tylko kilka zdjęć z lampą błyskową...
Torba już została wręczona.... podobno Pani polonistka była nią zachwycona i wzruszona, przynajmniej tak mi moje dziecię zrelacjonowało :)


P.S. Pomimo tego, że latem mam tylko trzy  tygodnie urlopu (podzielone na dwie części - żeby nie było niedomówień), to jednak ten okers kiedy dzieci nie chodzą do szkoły jest odczuwalnie "wakacyjnym" czasem.
Życzę wszystkim miłych i słonecznych wakacji.

piątek, 5 czerwca 2015

Satynowa bluzeczka w kropki


Dzisiaj post o satynowej bluzeczce, a właściwie tunice bo tak nazywa się ten model (Burda 5/2009 Model 115). Wykorzystałam kawałki materiału, które zalegały w szafie...czyli w rezultacie uwolniłam tkaniny :) i wreszcie mogę się włączyć do akcji Zapomnianej Pracowni.
Model trochę zmieniłam dodając kontrastowe rękawki i szeroką plisę. Niestety bluzeczka długo nie miała swojej premiery..... uszyłam ją dla mojej córki na "większe" wyjście czyli imprezę rodzinną. Ale cóż pogoda spłatała nam figla.... było po prostu strasznie zimno i dlatego satyna został wykluczona :(
Dziecię poszło w sukience z dzianiny :) przynajmniej nie marzła ....ach ten tegoroczny piękny, ale chłodny maj....Bluzka długo nie mogła się doczekać premiery, ale w końcu zrobiło się ciepło.

.






I jeszcze w wersji z szarfą, która w zasadzie ma być do kapelusza :)






Uszyłam rozmiar 40, ale zastanawiam się czy większy rozmiar nie byłby lepszy. Chociaż... to może kwestia wykroju - zakładek na przodzie bluzki. Trochę dziwnie się układa, ale w sumie w Burdzie bluzka na modelce wygląda podobnie...Więc może to tak ma być?
Trzeba tylko poprawić zapięcie z tyłu bluzki - miał być zamek, ale zrezygnowałam z niego. Doszyję jeszcze jeden guzik na końcu odszycia i powinno być dobrze.
 Teraz tylko muszę uszyć pasującą spódniczkę, bo ta na zdjęciu jest już pełnoletnia  :)  Klasyczna spódniczka z lejącej się wiskozy uszyta z 6 klinów, w talii dopasowywana gumkami. Leżała sobie w szafie, aż ją odkryła starsza córka i zapałała do niej wielką miłością...a teraz młodsza chciałaby ją przejąć. Nie pozostaje nic innego tylko uszyć nową. Nie wiem tylko czy zdążę do końca roku szkolnego :)