wtorek, 13 maja 2014

Pocieszanka czyli nagroda pocieszenia

Jakoś nie mam szczęścia w losowaniach, dlatego bardzo się ucieszyłam, że dostanę pocieszankę.
W zeszłym tygodniu dotarła do mnie przesympatyczna przesyłka z nagrodą pocieszenia z Candy od pocopotki.

W środku koperty były same skarby, sami zobaczcie co dostałam ...


 Pocopotka ostatnio szaleje z biżuterią, kolczyki i zawieszka  które dostałam są jej dziełem, zajrzyjcie do niej na bloga :)



I jeszcze NOTES SZERYFA zrobiony specjalnie dla mnie !!!!!!!! - bardzo podoba mi się nazwa :) ale jeszcze się zastanawiam jakiego rodzaju treści powinny się tam znaleźć..... no bo w końcu szeryf to ktoś, kogo zdanie się liczy..... tylko żeby nie okazało się, że to nie ja jestem w naszym domu szeryfem.

niedziela, 11 maja 2014

Białe Karpaty czyli majówka w Czechach

Witajcie! Dzisiaj mała relacja z krótkiego długiego weekendu. Pojechaliśmy tylko na sobotę i niedzielę... bo czasami ktoś musi pracować, żeby odpoczywać mógł ktoś inny ...
W górach można się natknąć na różne dziwne stwory na przykład takie... mocno uszate :)


Ale po kolei.... w sobotę mgła i mżawka nie zachęcały do wyjścia w góry, ale wystarczyło się ciepło ubrać i w drogę. Jeszcze koniecznie trzeba wziąć ze sobą czarodziejski czajnik. Dlaczego czarodziejski? Wystarczy klika gałązek i można szybko zagotować wodę na herbatę, kawę czy do gorących kubków.


 Po drodze zobaczyliśmy taką dziwną ścieżkę.. z równiutko przyciętymi pieńkami ...


Nasz szlak wiódł na KRALOVEC, a na szczycie drewniana konstrukcja - wieża widokowa.



Niestety pogoda nie pozwalała podziwiać widoków :(
Trochę zmęczeni z radością zobaczyliśmy koniec trasy i w oddali nasz samochód.


Na końcu szlaku pastwisko i lokalna fauna, ale nie chciała się dać sfotografować z bliska :(


Niedziela powitała nas słońcem i ... silnym wiatrem. Cel wycieczki PULCINSKIE SKALY, trochę przypominające Błędne Skały w Polsce.







 A teraz zobaczcie rzeźby ustawione przed tarasem miejscowej gospody i jednocześnie punktu informacji turystycznej.. uszate stwory z początku posta stały tuż obok.


Koniec wycieczki był trochę spontaniczny, ścieżką beż szlaku. Niestety ścieżka skończyła się na łące pod lasem. Wędrówka na azymut przez las może się skończyć na krawędzi skał...  o takich


na szczęście nie musieliśmy się po nich spuszczać :) trzeba było się troszeczkę cofnąć, a potem przejść przez mały potok i już CYWILIZACJA  czyli .... szlak prowadzony drogą asfaltową.
Zachęcam do wycieczki w Białe Karpaty.