Witam Was świątecznie :)
Wczoraj byliśmy z przyjaciółmi na wycieczce z Czernichowa na Magurę Wilkowicką. Na wycieczkę upiekłam rogaliki krucho - drożdżowe z nadzieniem z powideł dyniowo - jabłkowo - imbirowych oraz ciasteczka owsiane z pestkami dyni.
Do zrobienia rogalików potrzebne będą:
4 szkl. mąki
250 g zimnego masła
50 g świeżych drożdży
2 łyżki cukru
1/4 łyżeczki soli
2 jajka
4 duże łyżki gęstej śmietany (ok. 1/2 szkl.)
ok. 2 szkl. powideł dyniowych (ale może być twarda marmolada wieloowocowa
lub powidła śliwkowe)
mąka do podsypywania
Zaczynam od włączenia piekarnika - temp. 170st. C. Przygotowuję blachę i wykładam ją papierem do pieczenia. W miseczce rozkruszam drożdże i zasypuję je cukrem, mieszam i odstawiam na bok, muszą stać się płynne.
Na stolnicę przesiewam mąkę, na to kładę zimne masło i dużym nożem szybko siekam masło na drobne kawałki, dodaję sól, 1 jajko, śmietanę i płynne drożdże. Zagniatam dość szybko miękkie ciasto, dzielę na 6 części (ale można też na 8 rogaliki będą wtedy mniejsze).
Rozwałkowuję każdą część ciasta do średnicy ok. 30 cm, następnie dzielę na 8 trójkątów. W najszerszej części ok 2 cm od brzegu nakładam łyżeczkę nadzienia, zakładam szerszy koniec na nadzienie i dociskam palcami, żeby skleić, następnie zwijam rogaliki .
Poniżej kilka zdjęć instruktażowych :) ze zwijania rogalików...
kładę na blachę tak, żeby końcówka znalazła się na spodzie (nie będzie się wtedy rozklejał).
Rogaliki podczas pieczenia trochę rosną, więc trzeba je ułożyć w pewnej odległości od siebie. W czasie kiedy rozwałkowuję jedną część ciasta pozostałe po prostu zostawiam z boku na blacie.
Jajko, które pozostało roztrzepuję w miseczce i smaruję pędzelkiem rogaliki. Wkładam do nagrzanego piekarnika na ok. 10-15 min do zrumienienia.
Kiedy pierwsza partia się piecze robię kolejne rogaliki.
Z tej porcji wyszło mi 48 rogalików (6x8=48, ale gdyby były mniejsze to byłoby ich więcej 8x8=64 :) ) Rogaliki są naprawdę pyszne, trzeba tylko uważać, żeby nadzienia nie było zbyt dużo, bo mogą popękać.
Jeszcze pokażę zdjęcie z wycieczki i ze schroniska na dowód że rogaliki były na wycieczce :)
Miejsce - start Czernichów k. Tresnej, czas 10.00. meta Wilkowice ok. 17.00
Na początku było trochę pochmurno ale potem pięknie świeciło słońce, kora buków aż lśniła w promieniach słonecznych, tonęliśmy w liściach ale trochę też w błocku :)
Nad nami latały szybowce, jak to określiła moja córka - cichacze , najpierw leciał głośniak z cichaczem na uwięzi, a potem cichacz pojawiał się ni stąd ni zowąd, nagle nad naszymi głowami
Dlaczego cichacze, po drodze mijały nas trzy Quady i jeden motor krosowy, robiąc strasznie dużo hałasu i przy okazji chlapiąc błotem :(
więc taki szybowiec nadlatujący po cichu był jakby nie z tego świata ...
Ażurowa altanka z widokiem ....
Tak wyglądał nasz deser w schronisku - moje ciasteczka w pojemnikach, a z przodu ciasto mojej przyjaciółki :)
I oczywiście herbatka :)
Schodziliśmy już po zmroku, przydały się latarki... pomimo pięknego dnia jednak zmrok zapada już szybko. Poniżej światła Wilkowic ...
i to już był koniec pięknego dnia i wycieczki.
A dzisiaj odpoczywałam, masowałam obolałe łydki i piekłam kolejną porcję rogalików :)
Dobranoc....
czyli ręcznie malowane koszulki, a także szycie, pieczenie ciasteczek i inne różności...
Etykiety
malowanie
(64)
szycie
(46)
ręcznie malowane koszulki
(30)
dla dzieci
(23)
dekoracje
(18)
malowane torby
(18)
podróże
(16)
torby
(14)
pieczenie
(12)
przebranie
(9)
ciasteczka
(7)
kartki
(5)
DIY
(4)
architektura
(4)
candy
(4)
szydełko
(4)
uszyj jasia
(3)
Wyróżnienie
(2)
kawka
(2)
malowanie twarzy
(2)
scenografia
(2)
Tilda
(1)
chusteczki
(1)
druty
(1)
piórniki
(1)
zabawy urodzinowe
(1)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszczę wycieczki widać, że było pięknie i słodko (mimo quadów nie na miejscu) !!! :)
OdpowiedzUsuńAch było bardzo pięknie, ale żeby nie było za słodko było jednak trochę męcząco :)
UsuńTo była piękna wycieczka a pogoda taka, że lepszej nie można byłoby sobie wymarzyć w listopadzie!!!
OdpowiedzUsuńRogaliki pyszne! Dzięki za przepis, upiekę z pewnością :)))
Polecam, bo jak sama wiesz smakują bardzo dobrze, a robi się je niezwykle prosto i jak na ciasteczka szybko :)
Usuńale super wycieczka i jakie pyszności zabrałyście ze soba !
OdpowiedzUsuńPyszności zawsze na wycieczce muszą być jako nagroda za trudy mozolnego wchodzenia pod górę :)
UsuńPrzypomniały mi się czasy, gdy na pograniczu szkoły średniej i studiów wyprawialiśmy się w góry. Jedyne słodkości, jakie mieliśmy w plecakach, to ciastka z płatków owsianych na rożne sposoby robione. Ale wtedy to była dziejowa konieczność, a teraz, to rarytas:)
OdpowiedzUsuńI nie było czekolady tylko wyrób czekoladopodobny z płatkami kukurydzianymi w środku, a teraz któraś z firm robiących czekolady ma w ofercie coś podobnego :)
UsuńPiękne zdjęcie, fajna taka wycieczka no i ten deser smakowity ! Przyjemnie tak odpocząć i zjeść coś pysznego :)
OdpowiedzUsuńAle żeby odpocząć i zjeść te smakołyki trzeba najpierw dojść do schroniska, a z kondycją coś kiepsko :)
UsuńAle super wycieczka;) Zazdroszczę hihih I te pyszności, normalnie aż slinka cieknie;) Fajny przepis, zapisuję!!! Buziaczki kochana
OdpowiedzUsuńRogaliki są naprawdę pyszne:) ale mają jedną zasadniczą wadę!!! Strasznie szybko znikają :)
OdpowiedzUsuńale widoki! powalające. no a ciasteczka też wyglądają mega smakowicie ahhhhh
OdpowiedzUsuńPogoda nam się wspaniale udała :) w listopadzie, w górach takie słońce i czyste niebo .... i mało ludzi na szlaku ... a rogalików już nie ma !!! przychodzę z pracy, a tu został już tylko jeden biedny ostatni :(
UsuńPropsy od studentów za rogaliki! :P
OdpowiedzUsuńCzy studenci mogliby wytłumaczyć byłym studentom co to są "propsy" :)
Usuń