A skoro były nowe foremki .... to trzeba je było wypróbować, mimo że już były upieczone inne ciasta i mazurek.... Upiekłam ciasteczka imbirowe, z ulubionej książki kucharskiej mojej córki pt.: "Cecylka Knedelek i ulica Ciasteczkowa", napisała ją Joanna Krzyżanek. Mam kilka książek tej autorki właśnie o Cecylce i sama z chęcią do nich zaglądam :) Nie znajdziecie w niej przepisów z wyliczeniem produktów co do grama :). jest bardziej "na oko" - czyli kostka masła, kubek mąki itd. Na dodatek niektóre przepisy są zaszyfrowane :) Polecam tę serię książek zwłaszcza rodzicom małych dzieci, które lubią pomagać w kuchni.
Do ciasteczek zużywa się tylko żółtka, więc od razu upiekłam jeszcze bezowe makaroniki kokosowo- czekoladowe (z tego przepisu). Bezy znikły błyskawicznie, ale zostało kilka ciasteczek imbirowych, które załapały się jeszcze na sesję zdjęciową.
Uwielbiam takie gadżety:) Śliczne foremki i jakie pyszne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńdużo radości na nowy tydzień kochana
Trafiłam tu przez przypadek, ale chętnie będę zaglądała. Piękne malowanki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam.... postaram się coś znowu namalować :)
Usuń