Ale jednak druty mają jedną zaletę.... można dziergać właściwie wszędzie, podczas długiej podróży, w odwiedzinach u rodziny, na wczasach itd.
Właśnie podczas ostatnich świąt, które spędzałam u rodziny zrobiłam sobie krótki komin. Moja starsza córka wyraziła chęć posiadania takiego otulacza w kolorach, pasujących do rudej "lisiej" czapki. Idealnie pasującej włóczki nie udało mi się dostać, ale kupiłam tęczową cieniowaną (ELIAN CREATIV). Tak wygląda skończony otulacz.
hm... to właściwie jego fragment, a poniżej na właścicielce
Robiłam rzędy na przemian prawe i lewe. Wiedziałam już, że szal będzie miał tendencje do zawijania brzegów, ale nie myślałam, że aż tak... W pewnym momencie (ale już tak pod koniec 1 motka) chciałam spruć, ale moja córka mnie od tego odwiodła.... chyba słusznie bo może w ogóle by nie powstał. Przy następnym się poprawię :) i wybiorę jakiś inny wzór. Tylko jakiś w miarę prosty, bo druty to nie jest moja mocna strona :)
Dla zainteresowanych kolorem włóczki przepisuję numery z motka COL.NO. 86078 LOT.NO. 73718 ELIAN CREATIV - to czeska włóczka.
Dzisiaj może się zajmę zaczętą już robótką... muszę zdążyć przed końcem zimy :), bo to ma być kamizelka z grubej włóczki... Robi się świetnie, bo tak szybko przyrasta :) ... ale musiałam porzucić druty, bo robiłam strój karnawałowy z poprzedniego posta :)
Otulacz szalowokominowy zrobiłam już jakiś czas temu, ale nie było czasu żeby coś napisać. Chociaż, może bardziej brakowało chęci, bo ostatecznie jak się zawezmę to mogę pracować do późna w nocy... tylko potem rano bardzo ciężko wstać z łóżka i pojechać do pracy.
W ogóle to trochę zazdroszczę naszym sąsiadkom zza granicy możliwości pracowania w mniejszym wymiarze godzin... ale nie narzekajmy.
Dzisiaj - żadnych obowiązków, w pełni wolny dzień :) Obiad w większości ugotowany wczoraj, słodkości zostały z wczorajszej rodzinnej imprezy. Nawet trochę tiramisu zostało i kawałek tortu z marcepanem od mojej szwagierki mniam mniam ....
Nawet dzieci pojechały w góry na ferie... chociaż jak ich nie ma... to tak jakoś chwilami pusto.
Pozdrawiam Was serdecznie w niedzielny, zimowy i zasypany śniegiem poranek.
Kolory są po prostu boskie! świetny komin! :-)
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam tę włóczkę w sklepie po prostu musiałam ją kupić.
UsuńJest cudny i bardzo wesoły, bo kolorowy:)
OdpowiedzUsuńuściski ogromne:):):)
Właśnie w sam raz na zimowe dni :)
UsuńJak mój szanowny małżonek zobaczył co udziergałaś to zastanawiał się czy mu zrobisz Rasta-beret :-) na żonę liczyć nie może....
OdpowiedzUsuńHm Rasta beret byłby nie lada wyzwaniem :) A ja jestem tylko początkującym dziergaczem :) mogę nie podołać.... może Rasta - komin :)
UsuńNo myślę, że Rasta-komin też zrobiłby furorę :-)
UsuńKolorek bardzo optymistyczny. Takie dzierganie odpręża, a jeszcze jak efekty szybko widać, to sama przyjemność:)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w grubych włóczkach, tak szybko się robi :)
Usuń