niedziela, 21 lipca 2013

Uszyj Jasia w Sosnowcu

Witajcie!
Wczoraj byłam na spotkaniu szyciowym w Sosnowcu, które organizowała Zapomniana Pracownia szyłyśmy jaśki dla szpitala w Zabrzu i Czeladzi. Piękną relację ze zdjęciami zainteresowani mogą znaleźć na blogu organizatorki. Poniżej zdjęcie mojej maszyny zrobione przez nią na spotkaniu :)



Na spotkanie trochę się spóźniłam.... bo dziewczyny już od 8.00 działały. W sumie odległość mnie nie usprawiedliwia, bo niektóre dziewczyny miały dalej :) Praca szła pełną parą jak na taśmie w zakładzie produkcyjnym.... kilka dziewczyn cięło tkaniny, reszta zszywała, co jakiś czas odbywało się prasowanie...tu przodowała organizatorka  :)
Tkaniny dostałyśmy do szycia bardzo fajne.....
 (tu ogromne podziękowania dla tych którzy dostarczyli nam materiały)
w zwierzaczki, paseczki.... chociaż nie wiem czemu po jakimś czasie dały się słyszeć jakieś protesty w stylu - już nie mogę hipopotamów dajcie coś innego :) 
A przecież hipopotamy były takie urocze :) niestety ta tkanina była w małych kawałkach ,,,, a poszewka 70x80cm, więc na jedną składały się 4 kawałki .... sami rozumiecie cztery dodatkowe szwy, oczywiście obrębione na overlocku .... ale co tam... w dobrym towarzystwie... Po zszyciu okazało się, że bardziej przejmowałyśmy się odpowiednim wymiarem poszewki niż zgraniem się wzoru łączonych części..... i niektóre hipopotamy miały podwójne kopytka, inne dwa ogonki a jeszcze jedna partia była do góry nogami, czyli głową w dół  :)
Liliana zorganizował bardzo fajne miejsce - salę w KANIE. . Miałyśmy komfortowe warunki, stoły do szycia, piękną pogodę za oknem, na sali odpowiednią temperaturę, co przy tylu gorących maszynach nie jest łatwe :)
Muszę powiedzieć o jeszcze jednym aspekcie spotkania, które powinno mieć podtytuł "Festiwal Letnich Ciast" !!! Dlaczego?!
To proste - większość uczestniczek przywiozła na spotkanie swoje  ciasto :)
A więc było:
 ciasto z czekoladową masą i malinami ...mniam...(był z nim lekki problem ponieważ i dosłownie i w przenośni rozpływało się w ustach trzeba było mieć łyżeczkę, a akurat łyżeczek było mało, ale sobie poradziłyśmy)
ciasto z wiśniami, ciasto z rabarbarem, ciasto z jagodami  :) i  jeszcze chyba trzy inne, których nie pamiętam bo nie spróbowałam :) no bo w końcu ileż można.... zresztą te ciasta też w biegu :))) no takie pracusie.. Liliana miała problem, żeby zagonić dziewczyny do wspólnego zdjęcia :)
Jednym słowem było bardzo miło i wesoło :) a do tego zrobiłyśmy coś, żeby innym było przyjemniej....

Droga organizatorko :) proszę o następne spotkanie :)

13 komentarzy:

  1. :) No ciasta to były pyszne :) Myślę, że jeszcze coś zorganizujemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią przyjadę :)
      Jeszcze raz dziękuję, że wszystko tak fajnie zorganizowałaś :)

      Usuń
  2. o tak było fajnie pracowicie i przyjemnie :)

    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. :)(: druga buźka - żeby było jak z dopasowaniem hipopotamów

      Usuń
    2. :)) to dam i taką, żeby było jak z podwójnymi kopytkami :D

      Na hipopotamy narzekałam ja... przyznaję się bez bicia, że to łączenie mi obrzydło ^_^

      Z chęcią pojechałabym na kolejne szycie :))))

      Usuń
    3. To chyba wszystkie mamy podobne odczucia :) ale z uwagi na urlop głosuję za końcem sierpnia lub połową września:) taka samolubna jestem :)

      Usuń
    4. Jestem za!!! Nie mogę ciągle przeżyć, że mi termin nie pasował :(

      Usuń
  4. Szyć nie umiem, ale jakby były potrzebne ręce do prasowania to się zgłaszam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na mojej stronie, będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci choćby najkrótszego komentarza pod postem :)