Dzisiaj pokażę strój Kyoshi, który uszyłam dla córki na obóz harcerski.
Lubię takie wyzwania, dlatego zaczęłam przekopywać szafę, zresztą nie tylko swoją, w poszukiwaniu odpowiednich materiałów. Potem jeszcze odwiedziny ulubionych SH (zwanych Ciucholandami). W wyniku tych poszukiwań na moim stole znalazła się: ~czarna nieprzemakalna bluza,
~brązowe jeansy,
~2 sukienki długie, zielone, w typie raczej wieczorowym: jedna z tafty z gorsetem, druga na szerszych ramiączkach
~kawałki filcu i zielona wstążka.
Z taftowej sukienki zostawiłam tylko spódnicę, odprułam gorset i podszewkę. Podwinęłam górny brzeg zrobiłam tunelik i wyciągnęłam sznurek z gorsetu do związania.
W drugiej sukience odprułam podszewkę i zrobiłam z niej szerokie rękawy, ściągane w dole gumką. Potem przyszłam je do ramiączek sukienki i na końcu rozcięłam spódnicę pośrodku przodu. Sukienka była prawie gotowa, pozostawał jeszcze do zrobienia pancerz.
Wierzchnią warstwę uszyłam z bluzy (chyba goretexowej), która zapewniła odpowiedni błysk, jak na pancerz przystało. Spód z kawałków rozprutych jeansów, co z kolei odpowiednio dociążyło pancerz wojowniczki 😁 pancerz przetestowałam osobiście
Jak widać na zdjęciu udało nam się kupić odpowiednie wachlarze. Potem jeszcze kilka poprawek, bo na rękawach brakowało charakterystycznych kółeczek i pasków. Gdybym to zauważyła wcześniej - byłoby łatwiej je naszyć! Ale tak to jest z prototypami 😁
Foto by Michalina
I jak Wam się podoba moja wersja stroju Kyoshi ?