czwartek, 4 września 2014

Dzień w Ostrawie czyli podróże małe i duże

Pod koniec sierpnia postanowiliśmy przetestować niedawno oddany wiadukt w Muszynie na autostradzie A1. Pogoda była w sam raz odpowiednia na zwiedzanie..... Ostrawy, bo w właśnie to miasto było naszym celem. Trochę pochodziliśmy po centrum, zrobiliśmy masę zdjęć secesyjnym kamienicom .... 



 I nie tylko ... bo zaskoczył nas taki napis:




Czasami bywam w Katowicach ale jakoś nigdy rurek nie jadłam ... nie wiem nawet czy katowiczanie wiedzą z czego słyną :)
Wracając do architektury... szczególnie spodobała mi się jedna willa. Poniżej kilka zdjęć czyli secesja pełną gębą :) i z każdej strony









A tu poniżej rzeźba przed Domem Sztuk Pięknych (tak to chyba należałoby tłumaczyć ).


W sobotę w południe centrum miasta trochę jakby wymarłe, niewiele osób widać na ulicach, sklepy otwarte najwyżej do 12.00 albo w ogóle. Dlaczego? No cóż, niedaleko znajduje się wielki sklep czyli duże centrum handlowe, które powstało na terenach poprzemysłowych. W CH, jak to w takim miejscu sporo ludzi, otwarte sklepy ... Dość dużo ciekawej przestrzeni, atria, galerie, ale jednak -  to tylko  centrum handlowe.... na dobrą sprawę dużo stali, blachy falistej i szkła..... niby HIGH - tech, ale rodzi się pytanie jak te budynki będą wyglądały za 50 lat czy 100 lat, a taka secesyjna kamienica po 100 latach wciąż może zachwycać.

Przed centrum handlowym plac zabaw, bardzo fajny ale na upał nie polecam, bo ani kawałka cienia. po prostu trawnikowa pustynia. Ale z chęcią bym się powspinała :)



A potem pojechaliśmy do Ostrawskiego ZOO. Jestem nim zauroczona, podoba mi się sama lokalizacja ZOO na trochę pofalowanym terenie. Jest dużo zieleni, trochę starego, trochę nowego - nowe pawilony albo stare, ale przebudowane. Drewniane pomosty, barierki, kilka pawilonów zostało ostatnio gruntownie wyremontowanych, chociaż jeszcze nie wszystkie zakończone. Zdziwił mnie wspólny wybieg dla małp i niedźwiedzia, ale widocznie tolerują swoje towarzystwo (czytaj:widocznie niedźwiedzie nie zjadają małp). 

 Jak widać nie lubią też sesji fotograficznych :)

  A jak myślicie co to za zwierzę urodziło się w czerwcu 2013 r i  jest o godzinie 14.00 karmione ?


A takie, które o 18.00 już śpi :) co widać poniżej



Jeszcze jednego niemowlaka w Zoo widziałam



Jednak najwięcej czasu spędziliśmy przed wybiegiem czerwonej pandy. Kiedy panda wyszła z zarośli każdy wyciągnął swój aparat, albo chociaż komórkę i fotografował, bo trzeba przyznać że zwierzak jest fotogeniczny :) choć niekoniecznie chciał pozować :) ale jest po prostu słodki ... 


Panda ze stoickim spokojem wcinała pędy bambusa, chociaż dookoła wybiegu pełno zapalonych fotografów uzbrojonych w sprzęty różnorakie od aparatów z wieeeelkim zoomem, po komórki. Brak odpowiedniego sprzętu dotkliwie odczuwała moja starsza latorośl, która nieopatrznie zostawiła swój specjalny obiektyw w samochodzie... Lustrzanka trochę waży, a po całym dniu chodzenia każdy ma trochę dosyć więc wzięła ze sobą tylko jeden obiektyw. potem strasznie narzekała. Dlatego wszystkim paparazzi radzę zabrać odpowiedni sprzęt :)

Na koniec jeszcze foto jednej atrakcji dla dzieci, którą też chętnie wypróbowałabym :)



14 komentarzy:

  1. te hipcie są rozkoszne! co to się stało małemu potworowi w kolano?mam nadzieję, że nic poważnego. Kamienica rzeczywiście niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w porządku, ale było skręcenie kolana, po poślizgu w lesie na szyszkach!! Biegła w ciężkich butach... i kostka nie miała jak zamortyzować skrętu nogi ...

      Usuń
  2. ale super wyjazd! Kiedyś wiedzieli jak pięknie budować.. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak i do tego mieli duże pieniądze na budowanie w wielkim stylu...
      A co do wyjazdów, szczerze polecam Zoo w Ostrawie zwłaszcza z małymi dziećmi... zwiedzanie miasta, wytrzymują chyba tylko dzieci od młodości zahartowane w wielu architektonicznych wycieczkach :), chociaż zawsze można znaleźć jakiś nowy plac zabaw :)

      Usuń
  3. Świetna relacja kochana... Piękne zdjecia i wspomnienia!!!
    ściskam kochana cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, faktycznie było świetnie a na dodatek bardzo spontanicznie. Szybka decyzja, że nie opłaca się robić kawy w domu i lepiej pojechać gdzieś na kawę :).... i w drogę :)

      Usuń
    2. To rzeczywiście pełen spontan;)

      Usuń
    3. Mój Ulubiony Mąż się wkurzył na to, że nie mogłyśmy się zdecydować co robić w taką piękną sobotę, bo każda miała inny pomysł :) czasami mu współczuję trzy kobiety w domu :)

      Usuń
  4. wspaniała wyprawa i przepiękne zdjęcia. Po takiej wycieczce człowiek ma głowę pełną pomysłów. Jestem ciekawa, jakimi dziełami zaowocuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia robione komórką :) ładniejsze zrobił mój Ulubiony Mąż i starsza córka, ale postanowiłam na blogu zamieścić tylko moje :) mam do nich ostatecznie pełne prawa autorskie :)
      Mówisz, że po takiej wycieczce powinno zaowocować ... hm no może...

      Usuń
  5. Dwa miesiące temu byliśmy w Ostrawskim zoo i byliśmy nim bardzo zachwyceni. Tam pierwszy raz słyszałam ryczącego lwa na żywo, Bartuś karmił różne zwierzątka, dla których można było kupić jedzonko, ale samej Ostrawy nie zwiedziliśmy. Kiedyś będzie trzeba się tam wybrać, bardzo mi się podoba Ostrawa w Waszym obiektywie. Pozdrawiam E.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mamy rzeczywiście bardzo przyjemny dojazd do Ostrawy, my następnym razem podjedziemy chyba do parku miniatur :) to mogłoby chyba zainteresować Bartka :)

      Usuń
  6. Świetna wycieczka . Kamieniczki secesyjne bogłabym podziwiać bez końca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak .... secesyjna architektura to coś co tygrysy lubią najbardziej :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny na mojej stronie, będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci choćby najkrótszego komentarza pod postem :)