niedziela, 11 stycznia 2015

Ciasteczka piwne czyli ulubione chrupacze

Dzisiejszy post będzie słodki, ale nie za bardzo... Na zamówienie mojej córki upiekłam ciasteczka piwne. Muszę wyjaśnić wszystkim zaniepokojonym, że nie mają smaku piwnego... Piwo służy jedynie do spulchnienia ciasta, dlatego musi być świeżo otwarte. Potrzeba go niewiele, a resztę można wykorzystać dowolnie :)
Ciasteczka są  kruche i nie za bardzo słodkie, dzięki czemu stanowią świetną przekąskę. Cukrem posypane są jedynie z wierzchu, samo ciasto nie jest słodkie. Nie należą jednak do dietetycznych....  z powodu dużej ilości masła.
Tak wyglądają po upieczeniu.



CIASTECZKA PIWNE
250g masła lub margaryny
ok. 1/3 szklanki piwa
2 szkl. mąki

1 jajko lub żółtko do posmarowania
cukier „gruby kryształ” do posypania

Przesiać mąkę na stolnicę, masło położyć na mące
i posiekać nożem. Zagnieść ciasto, dodając powoli piwo (musi być świeżo otwarte, z dużą ilością gazu). Ciasto rozwałkować na grubość ok. 3-4 mm. Wykrawać ciastka i układać je na blasze, na papierze do pieczenia, dość blisko jedne przy drugich (w trakcie pieczenia lekko rosną w górę, zmniejszając swój „obwód”). Ciastka posmarować
z wierzchu rozmąconym jajkiem lub żółtkiem, posypać cukrem.
Piec w temp Ok. 180ºC, aż do zrumienienia (ok.10 min).

Smacznego:)
 
 Poniżej kilka zdjęć z różnych etapów produkcji :)




Z podanej porcji wychodzą ok. 4 blachy do pieczenia. Zachęcam do upieczenia ich, są bardzo łatwe i jak na ciasteczka dość szybkie :)
Pozdrawiam Was serdecznie w ten wietrzny, niedzielny wieczór.

wtorek, 6 stycznia 2015

Jak pozbyć się pompona i zmienić czapkę czyli szydełkowy drobiazg

Kupiłam sobie czapkę z pomponem...spodobała mi się włóczka, z której była zrobiona, ale pompon jakoś tak nie pasował... Tak wyglądała czapka



 Dokupiłam w pasmanterii grubą włóczkę typu spaghetti i do tego szydełko nr 8. Pompon odprułam, a do czapki zrobiłam taką ozdobę


 
Z reszty włóczki zrobiłam krótki komin na szyję, tym razem na drutach. Niestety włóczka mi się skończyła, a to był ostatni motek w sklepie :(


Jeszcze muszę się pochwalić prezentem jaki dostałam przed świętami od mojej blogowej koleżanki,  To dwie bransoletki z drewnianych korali.




 Obie są takie śliczne, że nie mogę się zdecydować, którą sobie zostawić, a którą oddać.
Zdjęcia robione lustrzanką przez zdolną latorośl, która ma dostać jedną z bransoletek :).