sobota, 26 października 2013

Przebranie na konwent czyli moja wersja kimona

Chyba miesiąc temu córka baaardzo mnie prosiła o uszycie stroju na konwent wielbicieli mangi i anime. Dlaczego nie, ostatecznie jakiś czas temu mojej starszej latorośli uszyłam strój, więc młodszej też mogę. Niestety długo nie mogła wymyślić, za co chce się przebrać....  Ostatecznie wymyśliła chyba w niedzielę w południe, że chce wystąpić jako Katara. W poniedziałek kupiłam materiał po prostu rzutem na taśmę, byłam w sklepie chyba o 18.02 powinien już być zamknięty, ale sprzedawczyni zlitowała się i sprzedała mi jeszcze 2 m niebieskiej satyny bawełnianej. Potem jeszcze poszukiwania w stosie Burdy odpowiedniego wykroju.... znalazłam kimono w Burdzie 1/2004 model 155. Musiałam trochę przerobić, bo Katara nie ma klasycznego kimona, a wykrój był trochę za krótki i za szeroki. Jeszcze w środę dokupiłam  białą satynę i już mogłam szyć. Satyna jest trochę elastyczna, ale jakoś dałam radę....
Strój wygląda tak:



Skończyłam  szycie wczoraj przed 24.00...ale rano jeszcze doszywałam sznureczki do związania od środka :)
 Całości stroju dopełniają czarne spodnie dresowe, biała bawełniana bluzka, granatowe  zarękawki zrobione z obciętych skarpetek mojego Ulubionego Męża :) i medalion na aksamitce, który zrobiła moja córka z modeliny :) 
Sesja zdjęciowa na moje specjalne życzenie :) niestety była bardzo szybka,  w biegu przed wyjazdem na konwent, zdjęcia robiła moja starsza panna, kilka zdjęć i już do samochodu... a ja zostałam z całym szyciowym bałaganem... Nie mam osobnego pokoju do szycia, szyję w naszym "dużym" pokoju, a ponieważ pracuję, to szyję tylko wieczorami... czyli kiedy szyję to w domu leki rozgardiasz :) delikatnie mówiąc :)
Już powoli zaczynam ogarniać dom i nadrabiać tygodniowe zaległości....
Przypominam o moim Candy !!!! Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w zabawie, może przyda się T-shirt dla jakiegoś dzieciaka w rodzinie z jego ulubioną postacią bajkową :)

piątek, 18 października 2013

Zabawa z malowankową niespodzianką czyli moje pierwsze CANDY

Serdecznie witam wszystkich zaglądających do mnie :) 

Dzisiaj niespodzianka zapowiadana już od jakiegoś czasu. 
Ta dam, ta dam, ta dammmm!!!! Ogłaszam  moje pierwsze CANDY - czyli zabawę z  malowankową niespodzianką!



Do wygrania będzie mój malunek formatu ok. 20cm x 25cm albo na:

A. T-shircie (klasycznym, białym, bawełnianym, który zakupię po poznaniu rozmiaru wygrywającego szczęśliwca)
B. kawałku białej bawełny, który będzie można użyć do uszycia poduszki czy może torby, albo wstawić w ramkę :)


Na obrazku może się znaleźć coś, co już wcześniej u mnie widzieliście np. motylek, kwiatek, zwierzątko albo coś specjalnie dla Was... oczywiście będzie to wymagało uzgodnienia  :) może być z imieniem osoby, którą chcielibyście obdarować moją malowanką.

 Zabawa jest tylko dla osób posiadających blog lub zalogowanych,  przepraszam za to wszystkich niezblogowanych :) po prostu nie mam fb...

A oto co trzeba zrobić:

1. zamieścić na swoim blogu w bocznym pasku obrazek z linkiem do tego posta;


 2. zamieścić pod tym postem komentarz z deklaracją chęci przystąpienia do zabawy i określeniem formy jaka was interesuje: A czy B oraz podać adres swojego bloga;

3. zostać obserwatorem mojego bloga (chyba, ze już jesteście);

4.  proszę jeszcze o zdeklarowanie tematu obrazka,  jeśli jeszcze nie wiecie daję Wam czas do namysłu, na razie  nie jest to konieczne, można to uzgodnić po losowaniu....

5. I ostatni warunek - niestety wysyłka tylko na terenie Polski.

  Zabawa trwa do 27 listopada 2013 r. - czyli losowanie po dziewięciu miesiącach od zamieszczenia mojego pierwszego posta :)

Wylosuję jedną osobę, która dostanie malowankę, może na prezent na Mikołaja się przyda.

Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia :)

czwartek, 17 października 2013

Wycieczka w Zapadne Tatry czyli jesień w górach




Witajcie!
Dzisiaj pokażę kilka zdjęć, które zrobił mój Ulubiony Mąż na wycieczce w Słowackie Zapadne Tatry. W ostatni weekend września pojechaliśmy z przyjaciółmi w Rochacze. Nocleg w miejscowości Zuberec, a potem chodzenie po górach.

Pogoda nam się udała, było słońce ale również trochę chmur -  dzięki czemu były takie klimaty jak z Mordoru czy Gór Smoczych :)
 Przed naszym budynkiem był taki barometr, który wskazywał:
 sznurek  suchy  - pogoda piękna :)



Mozolnie wchodzimy pod górę.... przed nami gdzieś w górze chyba już widać szczyt....


Ech! To jednak jeszcze nie szczyt, tylko siodło pod większą górką :) Maszerujemy dalej.....


 
Grań to też jeszcze nie jest na szczyt :) Ale po drodze są widoki.... aż dech zapiera ...



I wreszcie szczyt !!!!! 



Zostałam poproszona o uwiecznienie jakiejś innej grupy na szczycie.... ale mam fajny aparat :) szkoda, że tylko przez chwilę :)

 
Giewont widać jakoś tak dziwnie :)




 Na szczycie mamy świat u swoich stóp... co prawda Brestova   jest w sumie niższą górą, bo zaraz obok jest Salatin.... ale my mamy dość ... robimy całe mnóstwo zdjęć, żeby zamknąć i utrwalić to piękno.... i powrót.....oj bolą łydki, bolą :)

Na drugi dzień jeszcze krótka wycieczka ...


 I ciekawostka - napotkany piesek w pokrowcu z rączką do przenoszenia :) prawdziwy turysta :) a jakie wyzwanie dla krawcowej :) te zaszewki i cięcia :)


 A na koniec schodzące mgły Mordoru....


Życzę miłego dnia i może do spotkania w górach :)

niedziela, 13 października 2013

Serdeczny szpilecznik i spotkanie "Uszyj Jasia"

Witajcie!
Wróciłam dzisiaj ze spotkania szyciowego "Uszyj Jasia", które tym razem odbyło się w Barze Rybka (mam nadzieję, ze nie przekręciłam nazwy) w Telewizji Katowice. Szyłyśmy Jasie dla oddziału dziecięcego szpitala w Bytomiu... Szczegóły na pewno znajdziecie na stronie Uszyj jasia i mam nadzieję, że Zapomniana Pracownia zamieści (jak to zwykle  u niej) piękną fotorelację ze spotkania... Jeśli koleżanki udostępnią mi zdjęcia, może i u mnie też coś jeszcze pokażę :)

Bardzo miło nas przyjęli na miejscu, żebyśmy miały siły do pracy dostałyśmy przepyszną kawę i nawet ciastka :) Wielkie podziękowania również dla Izy i jej Mamy za upieczenie dodatkowego ciasta.
Tym razem nie szyły tylko same kobiety!!! Tak, tak, był z nami jeden szyjący MĘŻCZYZNA :)  Myślę, że będzie to można zobaczyć na fotorelacji :) u dziewczyn, a może nawet w środę wTelewizji Katowice... chyba o 17.45, albo jakoś tak :)
Uszyłyśmy 100 poszewek :) taki był plan, ale szyłyśmy aż do końca czyli do 16.00.
Miałyśmy sporo pracy, ale zdążyłyśmy też pogadać, pośmiać się - jednym słowem bardzo przyjemnie spędziłyśmy czas.  Trochę materiałów przyniosły dziewczyny, trochę zostało jeszcze z poprzednich spotkań szyciowych,  trochę dostałyśmy od firmy sprzedającej bawełniane tkaniny (naprawdę śliczne).

W sobotę przed spotkaniem uszyłam sobie wreszcie szpilecznik w kształcie serca, bo skoro akcja jest z sercem to szpilecznik obowiązkowo musiał mieć taki kształt :)
Zrobiłam też drugi dla mojej przyjaciółki, która mnie przekonała do przyjazdu na spotkanie :)



Szpilecznik ma kolory bardzo "serdeczne" niestety zdjęcia nie oddają w pełni intensywnej czerwono - pomarańczowej kolorystyki :)  No cóż,  jestem strasznie niecierpliwa i musiałam mieć koniecznie zdjęcie od razu... a bez naturalnego oświetlenia :( 

Pozdrawiam Was i życzę miłego wieczoru :)

piątek, 11 października 2013

Uwaga! Uwaga! Spotkanie szyciowe akcji "Uszyj Jasia"

Witajcie!
Zamieszczam plakat reklamujący kolejne spotkanie szyciowe tym razem w Katowicach Bytkowie 13.10.2013, więcej szczegółów na plakacie  oraz tutaj
Zachęcam do przyłączenia się do akcji :) można zrobić coś dla innych a jednocześnie się spotkać i spędzić miło czas :)
Mam nadzieję, że do zobaczenia :)